środa, 9 grudnia 2009
001
Drugi mój po niedzielniku fotoblog wiąże z poprzednim sam temat szeroko pojętej ulicy,
ale w innym formacie i ujęciu. Najlepiej wyrażają to słowa Jeremiego Przybory będące mottem tego projektu.
Punktem wyjścia dlań stała się Isoletta... Cała te czary mary z pomiarem światła starym Swierdłowskiem... ustawianiem czasu, przysłony... określenie odległości "na oko"... naciągnięcie migawki, delikatny klik... przesuwanie filmu... to wszystko,
o czym zapomniałam... niespieszna fotografia.... taka właśnie średniomiejska... :)
Zamierzam też przy okazji informować o moich bojach z techniką... o tym co, czym, na czym i jak... Gadułą internetową nie jestem, więc będzie jak zawsze... dość lapidarnie... ...;)
Pyskowice, Agfa Isolette 85/4,5, Pro 400H, wołanie i skan lab
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz